Witam wszystkich w ten ostatni dzień roku 2012. Nie będę snuć szalonych opowieści jaki to rok 2012 nie był zły czy dobry. Nie ma dobrych albo złych roków, ale są ważne i fajne chwile, które się pamięta i wyciąga z danego dnia albo miesiąca. Ja w tym roku miałam takich sporo, znalazłam miłość, leniuchowałam, schudłam, nauczyłam się wielu rzeczy o sobie i o wszystkim co mnie otacza. Co roku każdy z nas jest bogatszy o jakieś nowe doświadczenia :)
Mam nadzieje, ze przyszły rok będzie pełen dobrych chwil i ze każdy znajdzie silna wole na swoje postanowienia :)
Moje postanowienie: ĆWICZ CHOLERO!
I powodzenia w przygotowaniach na sylwestra Kobietki :) Moja niezastąpiona mała czarna już czeka :)
poniedziałek, 31 grudnia 2012
środa, 26 grudnia 2012
Świąteczne klimaty:)
Święta pochłonęły mnie całkowicie i dopiero dzisiaj mam chwilke, żeby coś machnąć.
Może zacznę od spoznionych małych życzeń. Chciałabym życzyć Wam, wszystkich marzeń na wyciągnięcie rękę. Miłości i szczęścia, bo to jest najważniejsze. Zdrowia, bo dzięki niemu można żyć i zobaczyć cały ten świat. Żeby właśnie ten świat, był dla Was zawsze przychylny i otwarty. Kochajcie się i cieszcie ze wszystkich małych rzeczy, które Was otaczają.
Moje swieta spędziłam rodzinnie.i leniwie. Sernik poszedł cały, a piernik już się powoli kończy. Właśnie zasiadam z mama do filmu "przerwane objęcia". Przeczytałam cudowną książkę"Inny świat" i zaliczam ją do tych, po których zawsze żałuję, że już się skończyła. Polecam, może temat mało związany ze świętami, ale za to przypomina o tym, żeby być ludzmi i myśleć o innych w mniej przedmiotowy sposób, o okazaniu łaski i współczucia. Dla mnie książka musi mieć historię, ale taka która się wydarzyła, taka w której mogę skojarzyć postać albo miejscowość. Już czekają na mnie dwie nowe książki. Jedną od Mikołaja.
Moje prezenty nie były szalowe. Jak co roku. Kubek, pościel, książka, kapcie i pieniądze. Wolę dostać trochę kaski , żeby moc ją dobrze spożytkować niż kolejka durnostojke w postaci wazonika.
Od mojej prababci dostałam przepiękną branzoletke, ręcznie robiona. Dostała ją każda kobieta w rodzinie:)
Może zacznę od spoznionych małych życzeń. Chciałabym życzyć Wam, wszystkich marzeń na wyciągnięcie rękę. Miłości i szczęścia, bo to jest najważniejsze. Zdrowia, bo dzięki niemu można żyć i zobaczyć cały ten świat. Żeby właśnie ten świat, był dla Was zawsze przychylny i otwarty. Kochajcie się i cieszcie ze wszystkich małych rzeczy, które Was otaczają.
Moje swieta spędziłam rodzinnie.i leniwie. Sernik poszedł cały, a piernik już się powoli kończy. Właśnie zasiadam z mama do filmu "przerwane objęcia". Przeczytałam cudowną książkę"Inny świat" i zaliczam ją do tych, po których zawsze żałuję, że już się skończyła. Polecam, może temat mało związany ze świętami, ale za to przypomina o tym, żeby być ludzmi i myśleć o innych w mniej przedmiotowy sposób, o okazaniu łaski i współczucia. Dla mnie książka musi mieć historię, ale taka która się wydarzyła, taka w której mogę skojarzyć postać albo miejscowość. Już czekają na mnie dwie nowe książki. Jedną od Mikołaja.
Moje prezenty nie były szalowe. Jak co roku. Kubek, pościel, książka, kapcie i pieniądze. Wolę dostać trochę kaski , żeby moc ją dobrze spożytkować niż kolejka durnostojke w postaci wazonika.
Od mojej prababci dostałam przepiękną branzoletke, ręcznie robiona. Dostała ją każda kobieta w rodzinie:)
sobota, 22 grudnia 2012
Got2b Smooth & Chic Anti-Frizz Lotion
Hej! Znalazłam chwilę w świątecznym szaleństwie, więc wrzucam pomocnika, który ułatwi życie niejednej kobiecie z długimi jak i krótkimi włosami. Chodzimy w czapkach, szalikach, ortalionowych kurtkach, a niestety nasze włosy reagują strasznie na tego typu tkaniny i wyglądamy jak po bliskim spotkaniu z kontaktem. Wiec, jeśli chcemy utrzymać nasze włosy w ładzie to polecam Got2b Smooth & Chic Anti-Frizz Lotion czyli klasyczny lotion do włosow przeciwko puszeniu i elektryzowaniu.
Opakowanie jest z pompką, bardzo stylowe i ładne, ktore od razu przykuwa uwagę. Zawartość to 200 ml białego lotionu, dość rzadkiego. Można go używać na suche lub mokre włosy. Nie skleja, pozostawia bardzo subtelny zapach, ktory nie utrzymuje się na włosach cały dzień. Zapewnia ochronę przed gorącym powietrzem(do 200stopni). Cena tez nie jest zbyt wygórowana, bo około 20zł, a wystarczy jedna pompka, żeby nałożyć na długie włosy.
Osobiście bardzo polecam ten produkt. Świetnie sprawdza się, kiedy chcemy mieć rozpuszczone włosy, a musimy założyć czapkę i boimy się że wszystko będzie się czepiało naszej fryzury. Przydatny,kiedy chodzimy w swetrach, codziennie suszymy włosy i nie lubimy tych śmierdzących spryskiwaczy.
Opakowanie jest z pompką, bardzo stylowe i ładne, ktore od razu przykuwa uwagę. Zawartość to 200 ml białego lotionu, dość rzadkiego. Można go używać na suche lub mokre włosy. Nie skleja, pozostawia bardzo subtelny zapach, ktory nie utrzymuje się na włosach cały dzień. Zapewnia ochronę przed gorącym powietrzem(do 200stopni). Cena tez nie jest zbyt wygórowana, bo około 20zł, a wystarczy jedna pompka, żeby nałożyć na długie włosy.
Osobiście bardzo polecam ten produkt. Świetnie sprawdza się, kiedy chcemy mieć rozpuszczone włosy, a musimy założyć czapkę i boimy się że wszystko będzie się czepiało naszej fryzury. Przydatny,kiedy chodzimy w swetrach, codziennie suszymy włosy i nie lubimy tych śmierdzących spryskiwaczy.
czwartek, 6 grudnia 2012
Babydream emulsja dla kobiet w ciąży. Zapobieganie rozstępom.
Kupiłam tę emulsję całkowicie przypadkiem. Zamierzałam wziąć oliwkę z tej serii, ale nie wiem czemu nie doczytałam i się śpieszyłam.I jestem na siebie tak okropnie zła, bo nie widzę żadnego plusa w tej emulsji, no może jeden, nawilża, ale nie w jakimś szalenie wielkim stopniu. Kosztowała około 13 złotych za 250 ml.
Opakowanie jest ładne, delikatnie różowy plastik, klasyczny nadruk, tylko to zdjęcie matki z brzuszkiem jakoś do mnie nie przemawia. Daje całkowicie taki sam efekt jak szata graficzna Shaumy. Lekko tandetny.
Jedyne co urzekło mnie w tym opakowaniu to są te słodkie, wypukłe motylki.
Konsystencja jest gęsta, straaaaaasznie się mazia, jest nie do rozsmarowania, ciężko się wchłania, zostawia długo tłustawą lepką warstwę. Nie można się po niej ani ubrać, ani dotknąć. Zostawia ooobrzydliiiwy zapach. Paskudny, taki wywietrzały stary orzech, nie wiem jak mam to określić, zapach jest mdły, obrzydliwy.
Więc tak. Nie polecam i nie kupię, albo wurzucę, albo wsmaruję w stopy.
Uważajcie co kupujecie, czytajcie i wąchajcie nawet w ukryciu.
Pozdawiam :)
Opakowanie jest ładne, delikatnie różowy plastik, klasyczny nadruk, tylko to zdjęcie matki z brzuszkiem jakoś do mnie nie przemawia. Daje całkowicie taki sam efekt jak szata graficzna Shaumy. Lekko tandetny.
Jedyne co urzekło mnie w tym opakowaniu to są te słodkie, wypukłe motylki.
Otwór buteleczki jest dość duży, nie ma żadnego ogranicznika, zawsze jak się ją otwiera to produkt jest pod wieczkiem, jak się go nie wytrze to zastyga i wygląda bardzo nieciekawie. |
Konsystencja jest gęsta, straaaaaasznie się mazia, jest nie do rozsmarowania, ciężko się wchłania, zostawia długo tłustawą lepką warstwę. Nie można się po niej ani ubrać, ani dotknąć. Zostawia ooobrzydliiiwy zapach. Paskudny, taki wywietrzały stary orzech, nie wiem jak mam to określić, zapach jest mdły, obrzydliwy.
Więc tak. Nie polecam i nie kupię, albo wurzucę, albo wsmaruję w stopy.
Uważajcie co kupujecie, czytajcie i wąchajcie nawet w ukryciu.
Pozdawiam :)
środa, 5 grudnia 2012
Mikołajki:)
Oto piękne pudełko na pędzle, które dostałam od jednej z moich współlokatorek. Jestem oczarowana!
Pudełko jest metalowe i ma pokrywkę, dzięki czemu na pędzlach nic nie będzie się osiadać. SZCZĘŚCIE!
Pudełko jest metalowe i ma pokrywkę, dzięki czemu na pędzlach nic nie będzie się osiadać. SZCZĘŚCIE!
wtorek, 4 grudnia 2012
Inglotowe trio
Wiadomo, że Inglot to bardzo dobra firma kosmetyków, może nie wszystkie produkty są super, ale o większości można tak powiedzieć. Dlatego kiedy skończyłam wszystkie korektory, pudry i podkłady poszłam do groty lwa-Inglota. Weszłam. Jak zwykle olśniły mnie tysiące kolorów cieni, róży i lakierów. Wstydliwie podeszłam i zaryzykowałam. Poprosiłam Panią, żeby mi dopasowała podkład, puder i korektor. No, bo taka prawda. Zapłaci się więcej, ma się produkt pewny, dobry i niewymacany.
Pani poprosiła, żebym siadła na stołeczku, taki jak reżysera, pomyślałam sobie 'Wow, pełna profeska". Tak, prawie spałam z tego krzesełka, bo moje szczęście nie zawsze mi sprzyja. ;c
Zapłaciłam 98złotych, żal mi dupę ścisnął, portfel się popłakał, ale raz się żyje!
Podkład jest rozświetlający, nie ma w sobie chamsko błyszczących drobin, są bardzo subtelne. Bardzo lekka formuła, miło rozkłada się na buzi, mi starcza pół pompki na całą twarz, jeżeli używam paluszków. Nie robi smug, nie waży się. Nie jest mocno kryjący, starcza na to, żeby przykryć delikatne zaczerwienienia. Koszt to 46 złotych, za 30 ml Jak narazie jestem zadowolona :)
Korektor, bardzo ciekawa konsystencja. Jak włożymy w niego palec zaczyna się topić i staje się bardzo lekki, jakby był płynny. Świetnie rozświetla okolice pod oczami i zakrywa moje siniaczki. Nakładam go pędzlem, ale palcem też się da, ja staram się oszczędzać czas. Koszt to około 26złotych. Ja narazie nie widzę, żadnego zużycia, a leci juz trzeci tydzień odkąd go używam.
Puder w odcieniu żółtym na zaczerwienienia, Muszę przyznać, że nigdy nie wierzyłam w moc takich zabawek, a tu wielkie zaskoczenie. On naprawdę działa. Nie mam już czerwonego nosa i policzków, do tego pozostawia na twarzy bardzo delikatne satynowe wykończenie, co mnie bardzo cieszy, ponieważ nie lubię ciężkiego płaskiego matu. Urzekł mnie w tym kosmetyku maluśki puszek, jest przesłodki. Specjalnie kupiłam tą mniejszą wersje kosmetyku, ponieważ ma on tylko 18miesięcy przydatności, a nigdy nie zużyłabym tej wielkiej puchy. Koszt to około 24 zł, ja płaciłam 19, ponieważ kupowałam więcej.
Dodatkowo, na obrazku u góry, możecie zobaczyć różową gąbeczkę. Kosztowała około 9złoty i muszę przyznać, ze żałuje że ją wzięłam. Chłonie podkład, jest ciężka w umyciu, jest aż za bardzo zbita i ciężko ją doprać co nie wygląda korzystnie.
To na tyle, teraz lecę już spać. Jestem strasznie przeziębiona i zmęczona. Nie lubię tej zdradliwej pogody.
Pozdrawiam i życzę zdrówka!
Pani poprosiła, żebym siadła na stołeczku, taki jak reżysera, pomyślałam sobie 'Wow, pełna profeska". Tak, prawie spałam z tego krzesełka, bo moje szczęście nie zawsze mi sprzyja. ;c
Zapłaciłam 98złotych, żal mi dupę ścisnął, portfel się popłakał, ale raz się żyje!
Podkład jest rozświetlający, nie ma w sobie chamsko błyszczących drobin, są bardzo subtelne. Bardzo lekka formuła, miło rozkłada się na buzi, mi starcza pół pompki na całą twarz, jeżeli używam paluszków. Nie robi smug, nie waży się. Nie jest mocno kryjący, starcza na to, żeby przykryć delikatne zaczerwienienia. Koszt to 46 złotych, za 30 ml Jak narazie jestem zadowolona :)
Korektor, bardzo ciekawa konsystencja. Jak włożymy w niego palec zaczyna się topić i staje się bardzo lekki, jakby był płynny. Świetnie rozświetla okolice pod oczami i zakrywa moje siniaczki. Nakładam go pędzlem, ale palcem też się da, ja staram się oszczędzać czas. Koszt to około 26złotych. Ja narazie nie widzę, żadnego zużycia, a leci juz trzeci tydzień odkąd go używam.
Puder w odcieniu żółtym na zaczerwienienia, Muszę przyznać, że nigdy nie wierzyłam w moc takich zabawek, a tu wielkie zaskoczenie. On naprawdę działa. Nie mam już czerwonego nosa i policzków, do tego pozostawia na twarzy bardzo delikatne satynowe wykończenie, co mnie bardzo cieszy, ponieważ nie lubię ciężkiego płaskiego matu. Urzekł mnie w tym kosmetyku maluśki puszek, jest przesłodki. Specjalnie kupiłam tą mniejszą wersje kosmetyku, ponieważ ma on tylko 18miesięcy przydatności, a nigdy nie zużyłabym tej wielkiej puchy. Koszt to około 24 zł, ja płaciłam 19, ponieważ kupowałam więcej.
Dodatkowo, na obrazku u góry, możecie zobaczyć różową gąbeczkę. Kosztowała około 9złoty i muszę przyznać, ze żałuje że ją wzięłam. Chłonie podkład, jest ciężka w umyciu, jest aż za bardzo zbita i ciężko ją doprać co nie wygląda korzystnie.
To na tyle, teraz lecę już spać. Jestem strasznie przeziębiona i zmęczona. Nie lubię tej zdradliwej pogody.
Pozdrawiam i życzę zdrówka!
sobota, 1 grudnia 2012
Wyzwanie-spowiedź cz.1
Spowiedź tygodnia. Cwiczyłam 3 razy. Nie jadłam słodkich rzeczy, dużo owoców, raz zjadłam pizze, pokutowałam, przyznaje ;c
Dodaje zdjęcie paznokci po tygodniustosowania odżywki Eveline Paznokcie twarde jak diament.
Urosły, są twardsze, silniejsze. Wyglądają ładniej. Zobaczymy co będzie dalej.
Pozdrawiam i dobrej nocy :*
Dodaje zdjęcie paznokci po tygodniustosowania odżywki Eveline Paznokcie twarde jak diament.
Urosły, są twardsze, silniejsze. Wyglądają ładniej. Zobaczymy co będzie dalej.
Pozdrawiam i dobrej nocy :*
Ulubieńcy listopada 2012
Listopad, ach listopad. Najcięższy z miesięcy od początku do końca. Dużo mnapiętych terminów, ważnych spraw do załatwienia. Nie ułatwiała tego psująca sie cały czas pogoda. Raz deszcz, raz słońce. Całkowity miszmasz.
Grudzień rozpoczełam twardym treningiem, dietą i całą resztą moich postanowień.
Moje dwie branzoletki. Strasznie chciałam miec branzoletke Kelly Melu, ale cena jest wysoka, za wysoka. Więc jako zaawansowamny Amnonimowy Allegrowicz zamowiłam je na allegro. Kosztowały mnie po 5zł. Są wykonane ze szklanych koralików, na gumeczce, jk narazie sprawdzają sie dobrze, nie uszkodziły sie, nic nie odprysło, ma dają fajny efekt i strasznie mi sie podobają.
Podsumowując. Szukajcie tańszych i mniejszych rzeczy, zeby zdążyć zuzyć i sie nie znudzić.
Dzisiaj padał pierwszy śnieg, zaczeło sie szaleństwo świąteczne mojej mamy. Już za tydzień robię pierniczki, za dwa tygodnie pierogi, nie mogę się już doczekać. Wrzucę zdjęcie pierniczków. Jeśli się udadzą.
Pozdrawiam serdecznie i polećcie mi ciekawy peeling. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
Grudzień rozpoczełam twardym treningiem, dietą i całą resztą moich postanowień.
Tej pani nie trzeba chyba przedstawiać. Trzyma się, pięknie wygląda, jest cudowna i kocham ją, Kosztuje około 30zł. Szukajcie w promocji. |
Moi kolejni ulubieńcy. Cudowne, wielkie kubasy o pojemności 500ml. Służą mi jako kufle na piwo, kubły na herbatę, i dzbany do kawy. Są cudowne i kosztowały tylko 3.50 :) |
Moje dwie branzoletki. Strasznie chciałam miec branzoletke Kelly Melu, ale cena jest wysoka, za wysoka. Więc jako zaawansowamny Amnonimowy Allegrowicz zamowiłam je na allegro. Kosztowały mnie po 5zł. Są wykonane ze szklanych koralików, na gumeczce, jk narazie sprawdzają sie dobrze, nie uszkodziły sie, nic nie odprysło, ma dają fajny efekt i strasznie mi sie podobają.
Podsumowując. Szukajcie tańszych i mniejszych rzeczy, zeby zdążyć zuzyć i sie nie znudzić.
Dzisiaj padał pierwszy śnieg, zaczeło sie szaleństwo świąteczne mojej mamy. Już za tydzień robię pierniczki, za dwa tygodnie pierogi, nie mogę się już doczekać. Wrzucę zdjęcie pierniczków. Jeśli się udadzą.
Pozdrawiam serdecznie i polećcie mi ciekawy peeling. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)