Opakowanie jest ładne, delikatnie różowy plastik, klasyczny nadruk, tylko to zdjęcie matki z brzuszkiem jakoś do mnie nie przemawia. Daje całkowicie taki sam efekt jak szata graficzna Shaumy. Lekko tandetny.
Jedyne co urzekło mnie w tym opakowaniu to są te słodkie, wypukłe motylki.
Otwór buteleczki jest dość duży, nie ma żadnego ogranicznika, zawsze jak się ją otwiera to produkt jest pod wieczkiem, jak się go nie wytrze to zastyga i wygląda bardzo nieciekawie. |
Konsystencja jest gęsta, straaaaaasznie się mazia, jest nie do rozsmarowania, ciężko się wchłania, zostawia długo tłustawą lepką warstwę. Nie można się po niej ani ubrać, ani dotknąć. Zostawia ooobrzydliiiwy zapach. Paskudny, taki wywietrzały stary orzech, nie wiem jak mam to określić, zapach jest mdły, obrzydliwy.
Więc tak. Nie polecam i nie kupię, albo wurzucę, albo wsmaruję w stopy.
Uważajcie co kupujecie, czytajcie i wąchajcie nawet w ukryciu.
Pozdawiam :)
Hey! Od niedawna zaglądam na Twojego bloga i muszę przyznać, że bardzo mi się tu podoba. Bardzo chętnie dołączyłam do obserwatorów i mam nadzieję, że wejdziesz na mojego nowego bloga i uczynisz to samo :*. Pozdrawiam z chłodnego Sopotu!
OdpowiedzUsuń