Kiedy skończyłam wszystkie swoje słodkie, zimowe peelingi podczas zakupów w realu natknęłam się na peelling Lirene Intensywna Regeneracja dla skory suche i szorstkiej, wiec takiej jak moja!
Wpadła mi do koszyka piękna tuba o 200ml pojemności w cenie 17złociszy :) Kolor opakowania mnie powala, i tylko to mnie z niego zachwyca. Produkt pod koniec użytkowania ciężko wycisnąć mokrymi rękami, tuba jest twarda i mało poręczna. Nie można jej rozciąć, bo woda dostanie się do środka, dlatego zostanę przy słoikach, które zapewniają 100procentowe zużycie produktu.
Jak widać peelingujace drobinki nie są mizernych rozmiarów. Zatopione w czerwonej mazi świetnie wygładzają skórę. Dużym plusem tego produktu jest to, ze nie zostawia tak zwanej 'warstwy nawilżającej', czyli nie zawiera parafiny, tego szukałam!
Zapach i wydajność produktu jest bardzo na minus. Zapach jest mdły, dość ciężki, nie do określenia. Przypomina jakby stary kwiat, nie podoba mi się w ogóle. Wydajność produktu także na minus. Użyłam go może 5 razy na cale ciało, przed użyciem kremu opalającego i wyparował, skończył się.
Produkt zawiera SLS i parabeny, a to kolejny minus. No cóż, tym razem Lirene trochę kiepsko wypadło. Peeling dobrze ścierał, tak silnie i porządnie, ale za cenę 17zlotych dostane większą pojemność, a przynajmniej lepsza wydajność z przyjemniejszym zapachem. Nie powrócę już do tego produktu. Może spróbuję kawowy :)
Jakie peelingi polecacie, testujecie?
Nie miałam go, ale z Lirene miałam z serii stop cellulit i byłam bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńtez mialam ten pomarańczowy. Polecam zajrzeć do Biedry, bo ostatnio cała seria była tej serii stop cellulit (serum na noc, balsam i peeling) i to wszystko w cenie 12 zlotych sztunia :)
Usuń