środa, 27 listopada 2013

Ostatnie zakupy w tym roku cz.2 ;p

Druga i ostatnia część promocyjnych zakupów. Rossmann i Super-Pharm zakończyły swoje promocje i Bogu dzięki, bo pewnie zostawiłabym tam całe kieszonkowe. Podsumowując ogólne wydawanie kasy na takie promocje myślę, że warto iść i coś kupić. Ja lubię testować, ale znam tez produkty, które warto kupić i mieć w zapasie.


Moje ulubione płyny do demakijażu Loreal. Zmywają wszystko. Kończę już pierwsze opakowanie, a jego regularna cena to okolice 18 złotych. W promocji kosztował nieco ponad 10 złotych. Maskary też były w promocji. Kiedy zobaczyłam te duo z Essence od razu je wzięłam. Kosztowały niecałe 7 złotych. Super! Jeszcze ich nie próbowałam, ale słyszałam tyle pozytywów o nich, ze musiałam je wziąć.


Olejek z L'biotica. Mam do niego maskę i zamierzam używać ich razem. Mam nadzieje, że się sprawdzi.Widziałam, że ma świetne opakowanie z pompką. Widać ile się zużyje i jest eleganckie. Kosztowało 19.99. Moje ulubione produkty z Pantene Pro-V. Seria Aqua Light pachnie obłędnie. Połączenie świeżości i kwiatów. Zawsze robiła cuda z moimi włosami. Muszę wrócić do tych produktów. Kosztowały nie całe 10 złotych w promocji.


Promocja -30% na Neutrogenę i Farmonę zaowocowała produktami do pielęgnacji rąk i stóp. Mój ulubiony krem odżywczy do stóp się kończy, więc zainwestowałam w drugie opakowanie. Kremy do rąk N pomimo tego, ze są niewielkich rozmiarów mają bardzo skoncentrowaną formułę,która świetnie odżywia i chroni przed zimnem. Krem z Farmony, który zawiera masło shea sprawdzał się u mnie w domu już rok temu. Powracamy do niego w okolicach jesienno-zimowych.


No i moje upośledzenie, czyli lakiery. Bardzo lubię czerwienie i róże na paznokciach dlatego poszalałam z seria Salon Pro. Wzięłam lakiery, które wszyscy polecali.
402 Urban Purple (fuksjowo - filetowo - różowy, ten wybrałam sama, bo strasznie mi się spodobał)
317 Hip Hop (żywa pomidorowa czerwień)
703 Rock N Roll (czerwień idealna,głęboka, zgaszona, lekko bordowa)
850 Aye, Aye Sailor ( szaro-granatowy kolor, wzięty zamiast Punk Rock z serii Salon Pro)







Nie jestem wielką fanką eyelinerów, bo nie bardzo mi ta zabawa wychodzi. Zaczęłam się uczyć i stwierdziłam, że będzie mi łatwiej z jaśniejszym kolorem niż czarny, który przy każdej małej poprawce robi z mojego oka pandę nie do domycia. Dzisiaj użyłam tego produktu po raz pierwszy i nie wiem czy jestem zadowolona. Kiedy go nakładałam lekko przebijał, więc dołożyłam tam produktu, który w ciągu dnia strasznie mi się skruszył i opadł. Kolor jest piękny,podbija moje niebieskie oczy na zielono, co jest super. Mam nadzieję, ze osypywanie się jest winą mojej mało zręcznej ręki, a nie linera, bo słyszałam o nich wielkie zachwyty.

No, mam spokój z zakupami na100 lat. Muszę się nauczyć pięknych równych kreseczek i nie kupować więcej żadnych kolorowych produktów. Czemu je się tak szybko zużywa? U mnie produkty pielęgnacyjne lecą jak szalone, a kolorówka stoi w miejscu. Na szczęście moje zbiory zaczęły przyjmować bardziej rozsądny rozmiar. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz