wtorek, 28 maja 2013

Wżeracz od Bell. Lip Tint nr4

O tintach do ust od jakiegoś czasu jest dość głośno. Zostają na ustach na długo i nie musimy się martwić o to, że naszej szminki nie ma na ustach po 15 minutach. Ja bardzo lubię takie produkty, ale nie zawsze sprawdzają się tak jakbyśmy chciały. Produkt od Bell używam dość długo, ale nie zawsze jestem z niego zadowolona, a czasami jestem w nim zakochana po uszy.





http://wizaz.pl/var/wizaz/storage/images/media/images/bell-lip-tint/707856-1-pol-PL/bell-lip-tint.jpg 
 Mój numer to 4, ma neonowo pomarańczową zakrętkę. Opakowanie jak klasyczny błyszczyk, napisy jak narazie się nie starły.

Jego pojemność to 5,5g a koszt okolice 15złotych


 Ma bardzo ciekawy aplikator, którym łatwo i precyzyjnie obrysujemy kontur warg, ale potrzebujemy lusterka, bo kolor raz nałożony jest nie do starcia. Produkt się nie wylewa, jednym "zamoczeniem" pomalujemy całe usta.

Wżera się w usta co jest jego plusem. Utrzymuje się do kilku godzin, ale jego stan powoli się zmienia. Schodzi powoli, zaczyna od wewnątrz i kończy się to nieestetyczną obwódką, która na szczęście nie migruje.




Kolor tintu jest intensywny. Spodziewałam się oranżu, ale jest to koral wpadający w czerwień, zależnie od ilości warstw.





Ja produktu nie używam żeby uzyskać tak mocnego efektu jak wyżej. Raczej wklepuję go palcem, żeby uzyskać efekt przygryzionych warg. Jak każdy z takich produktów lekko wysusza usta, a od razu po nałożeniu możemy odczuwać delikatne mrowienie.


Usta po 10 minutach z tintem. Strasznie się wżera jest nie do zmycia, wiec lepiej uważajcie przy testerach.

Mam mieszane uczucia, bo efekt na ustach jest fajny, ale to ścieranie się i lekkie ściągnięcie ust mnie drażni, dlatego zawsze używam pod i na tint odrobinę nawilżacza.

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 27 maja 2013

Niezależnie od wieku najważniejsze jest nawilżenie. Lirene Folacyna 30+

Kosmetyki dla dziewczyn w moim wieku są najczęściej na trądzik albo nawilżają bardzo słabo, dlatego często korzystam z kosmetyków swojej mamy. Kiedyś dostała krem pod oczy Lirene Folacyna 30+ i przyznaję się podkradałam go, ale tylko dzięki niemu moje strefy pod oczami były nawilżone i nie szczypały.


Produkt zamknięty w zgrabnej tubce (15ml) i kartoniku kosztuje około 15 złotych. Można go stosować rano i wieczorem. Dodatkowo zawiera SPF5, mało bo mało, ale zawsze coś jest.


Dzięki wąskiemu aplikatorowi bardzo dobrze możemy wycisnąć odpowiednia ilość produktu, nic się nie wylewa, nakrętka jest bardzo szczelna.


Producent obiecuje nam ujędrnienie, nawilżenie, regenerację i ten kem to robi. Co do rozjaśnienia skóry i wypełnienia zmarszczek to tego nie zauważyłam. Kremik nadaje się pod makijaż. 

Osobiście bardzo polubiłam się z tym kremem, nie zaszkodził mi pomimo swojego przeznaczenia, nawet kupiłam następne opakowanie. Jego formuła w pełni mi odpowiada i jest baaaardzo nawilżający, czyli taki jakiego szukałam. Polecam tym którzy borykają się z problemem nieestetycznych suchych skórek w okolicach oczu.

Pozdrawiam :)

niedziela, 26 maja 2013

Szaleństwo? Tak! -40% w Rossmannie

Promocje przyciągają, zwłaszcza te -40% w Rossmannie. Dlatego popełniłam kilka grzechów i ich nie żałuję! Pokażę Wam kilka powodów dla których wpadłam w szał zakupów. Oczywiście są to rzeczy niezaplanowane i przypadkowe, chociaż nie wszystkie.


Powiększyłam swoją kolekcję o 4 lakiery, które od dawna chciałam bardzo wypróbować. Kusiły mnie lakiery Bourjois, które mają się trzymać 10 dni, lubię szybkoschnące, a te 60 sekund zgęstniały, więc się nie nadają. O lakierach Salon Pro Rimmel jest ostatnio bardzo głośno, więc musiałam ;c

1. Manhattan Quick Dry 60sek. 53F, 7ml, cena w prom. 6.59zł (reg.10,99zl)
2. Rimmel Salon Pro Lycra 313 Cocktail Passion, 12ml, cena w prom. 11,39 (reg. 18,99)
3. Bourjois 10 jours days nr 14, 9ml, cena w prom. 17,99 (reg. 29,99)
4. Manhattan Quick Dry 60sek. 44S, 7ml, cena w prom. 6.59zł (reg.10,99zl)


O Loreal Caresse słyszałam dużo dobrego, a że był w okazyjnej cenie to wzięłam. Paletkę Rimmel dostałam w prezencie przy kasie co strasznie mnie ucieszyło, bo chciałam ją kupić, ale nie znalazłam na półce. Maskara zawsze się przyda, a nie miałam nic w zapasie, więc wzięłam klasykę której nigdy nie miałam. No i kolejny zachwalany produkt pomadko-błyszczyk z Wibo. Puder wzięty na zapas, okazał się pudro-podkładem.

1. Lireal Caresse 102 Romy, cena wprom. 23.39 (reg. 38,99)
2.Wibo Eliksir nr 04, cena w prom. 5,19 (reg. 8,65)
3. Manhattan Perfect Teint 2w1 nr15 Porcelain, cena w prom. 19,19 (reg.31,99)
4. Maybelline NY The Colossal Volum Express 100%Black, cena w prom. 19,49 (reg. 32,49)


Mój obecny tonik się kończy, więc wzięłam zachwalany z Lirene. Już na drugim miejscu jest aloes :)

Lirene Tonik nawilżająco-oczyszczający 250ml, cena w prom. 7,19 (reg. 11,99)

Wzięłam także kapsułki z Rival de Loop Hydro (niebieskie). Kosztowały po 4,19 (reg. 6,99) za opakowanie, więc to świetna cena, a bardzo pomagają na przesuszoną skórę.

Podsumowując. Wydałam na całe zakupy 125,39złotych, ale zaoszczędziłam aż 83,66 zł. Uważam, ze to był świetny deal i opłaca się kupować na takich promocjach, nawet zrobić jakieś zapasy. Nie codziennie zjawia się okazja kupna kremu 10złotych tańszego. Na szczęście promocja dzisiaj się zakończyła i nasze portfele mogą być spokojne.

Jakie grzechy popełniłyście? Przyznawać się!

piątek, 24 maja 2013

WAKACJE!

Dzisiaj mam pierwszy dzień wakacji! Nareszcie! Mam pół roku i zaczynam czytać, ćwiczyć i pisaaaac! W końcu mogłam zacząć moją nową książkę o Marku Edelmanie, będę gotować z Ewą Chodakowską.


Pokażę Wam niedługo co kupiłam na promocji -40% w Rossmannie. Pamiętajcie, że ona jeszcze trwa i idźcie poczukać czegoś dla siebie. W miejscowościach obok mnie wielkie kolejki, dziewczyny robią zapasy, ja też wpadłam w ten szał i dwie stówki popłyneły. Z tego co policzyłam to zaoszczędziłam około 100 złotych :)  Przez co powiększyłam swoją kolekcję lakierów o 4 sztuki i stwierdzam, ze jestem zboczona na punkcie różowych lakierów. Przyszły do mnie wzorniki i okazało się, że mam około 20 lakierów w odcieniach czerwono-różowych. Pokażę Wam je w następnych postach.


Jutro zaczynam remont w pokoju, więc moze mnie tu nie być, ale postaram się z całych sił chociaż słówko i zdątko wrzucić.

 Pozdrawiam :)

wtorek, 21 maja 2013

Oliwkowy płyn micelarny Ziaja

Do kosmetyków Ziaji jestem bardzo sceptycznie nastawione. Niektóre są super, inne to po prostu tłusta papka, która nic nie daje. Po skończeniu Biodermy i braku funduszy na nowe opakowanie skusiłam się na bardzo taniutki płyn micelarny z serii oliwkowej. I muszę przyznać, że tym razem się nie zawiodłam.



Buteleczka klasyczna, 200ml za 8złotych. Wydajność standardowa jak na tego typu produkty. Konsystecja przezroczystej wody. Zapach delikatny, prawie niewyczuwalny.


Otwór w butelce klasyczny, nie za duży. Butelka jest z miękkiego plastiku, więc kiedy za mocno naciśniemy, może nam się trochę ulać. Zamykana dość porządnie, nigdy produkt mi się nie wylał. 

Skład średni, ale czego chcieć więcej za 8złotych. Ważne, że dość krótki i jest wspomniana oliwka xd
Ten produkt ma lekki problem z dokładnym zmyciem makijażu. Kiedy zmywam nim twarz wieczorem, mam wrażenie ze na oczach już nic nie ma, ale kiedy wstaje rano, mam delikatną pandę na dolnej powiece. Używam go także jako tonik i w ogóle mnie nie ściąga, a to się rzadko zdarza.

Produkt idealny dla osób, które mają lekki makijaż, chcą odświeżyć skórę i nie chcą przepłacać :)

Fiołek za trzy złote? Sipmle Beauty mini nr 31

Po przejrzeniu swoich lakierów wpadłam na genialny pomysł skompletowania kilku letnich kolorów. Przypadkiem kupiłam malutki lakier z Simple Beuty. Nie chciałam wydawać niewiadomo jakich milionów na kolory, które będą nadawać się na plażę, więc skusiłam się na małe opakowanie (5ml) i niską cenę (3.50złotego).


Kolor jest super, numer 31, piękny fiołek. Konsystencja też całkiem niezła, nie jest lejąca ani bardzo gęsta. Łatwo się go aplikuje i ma bardzo mały pędzelek. Krycie przy dwóch warstwach. Najgorzej jest z trwałością. Trzy dni max i to z topem. 


Nie wiem czy kupię jeszcze jakikolwiek lakier z tej firmy, bo pomimu trzech złotych, to wkurza mnie jego trwałość. Czekam na lakiery z promocji w Rossmannie. Juz tylko dwa dni xd

Jakie małe i tanie lakiery polecacie?

niedziela, 19 maja 2013

Bingo Spa w końcu u mnie!

Już jakiś czas temu zamówiłam kilka ciuszków na stronie internetowej top-secret i kiedy dostałam moją piękną koszulę okazało się, że mam też bon o wartości 50złotych (przy zakupach za 100 złotych) na stronie Bingo Spa. Oczywiście, że się pokusiłam. I nie wiedzieć czemu, akurat miałam braki w kosmetyczce. No i zamówiłam!


Zamówiłam dwie maski. Obie mają po 500ml. Arganowa kuracja kosztuje 16 złotych, a maska 12 złotych. Obie mają bardzo leistą konsystencję, aż się zdziwiłam. 

Arganowa kuracja do włosów
Maska do włosów


Skusiłam się na małe złoto maroka (?). 100%olejek arganowy 10ml za 16 złotych 


No i masła, bo nie byłabym sobą :)  migdałowe 24złote za 250g, mandarynkowe 24złote za 250g i serum czekoladowo-miętowe 16złotych za 150g

i to wszystkie zakupy popełnione za stronie bingospa.eu . Szybka przesyłka, wszystko doszło w nienaruszonym stanie, dostałam próbkę (krem z kwasami), który poleciał do mojej koleżanki. Mają bardzo dużo proocji, ich kosmetyki mają być naturalne, nie wiem ja się nie znam. Stacjonarnie można złapać te produkty w Tesco, ale ja w Olsztynie widziałam tylko wielki żel pod prysznic.

Plusem jest to, że nie płacimy za opakowania, ale z drugiej strony wyglądają one bardzo zwyczajnie, sama naklejka, pudelka z miękkiego plastiku, trochę więcej wyobraźni bym w nie włożyła, bo średnio się wyróżniają na sklepowych pułkach, a to głównie kusi klienta!

Teraz posty będą się już na serio pojawiały częściej :)

Peeling enzymatyczny Perfecta. Dla wrażliwych :)

O peelingach enzymatycznych dowiedziałam się podczas wizyty u kosmetyczki, kiedy wybrałam się na zamykanie naczynek po zimie. Poradziła mi żebym spróbowała takiego rozwiązania na martwy naskórek, które przy okazji nie podrażni i nie uszkodzi skóry naczynkowej. Wydawało mi się, że to bardzo ekskluzywny produkt o którym czytałam na stronach tych droższych marek. Więc jego zakup przedłużył się i to znacznie. Przy wizycie w drogerii wpadła mi w około mała tubeczka od Perfecty.


Użyłam i zauważyłam że skóra wygląda świeżo, jest przyjemna w dotyku, a skórki z noska uciekły:)
Produkt stosuje już dość długo. Około dwa razy w tygodniu. Nakładam na całą twarz i idę spać, a co!






Zamknięty w klasycznej tubie 50ml cena około 12zlotych.



Produkt ma lekką konsystencje , aż się zdziwiłam na początku że aż tak. Rozprowadza się gładko. Nie uczulił mnie i nie podrażnił. Zapach jest delikatny, prawie nie wyczuwalny.
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Nie spodziewałam się, że taki zwykły kremik może działać jak tysiące drobinek napędzane siłą naszych rąk.
To świetne rozwiązanie dla leniuszków kosmetycznych i delikatnych buziulkow:)

słodziutki opisik xd

środa, 15 maja 2013

Lancome Hypnose Drama. Dramatyczny?

Moje zdanie co do drogich kosmetyków jest twarde i nieugięte. Stwierdzam, że nie warto przepłacać i trzeba szukać dobrych ofert. Ja wyznaje tą filozofię podczas  kazdych zakupow i taka tez byla w przypadku tego kosmetyku. Czyli tuszu do rzes Lancome Hypnose Drama.



Cena jak na Lancome przystało 129złotych za 6.5ml kosmetyku. Tusz jest niewodoodporny i pogrubiający.
Od producenta: Hypnose Drama dzięki nowej, innowacyjnej formule zapewnia ekstremalne pogrubienie rzęs bez ich obciążania. Maskara wyposażona jest w dużą szczoteczkę o zaokrąglonych kształtach, która perfekcyjnie pokrywa tuszem każdą rzęsę od jej nasady aż po sam koniec, podkręca i dodaje objętości. Hypnose Drama sprawia, że nawet najcieńsze i najkrótsze rzęsy stają się gęste, uniesione i mają piękny, głęboki czarny kolor.


Kosmetyk jest zamknięty w bardzo ładnym, klasycznym opakowaniu. Na moich rzęsach (cienkich, długich i dość gęstych) dawał efekt trzech klusek. Stwierdzam, ze może jest za świeży. Po odleżeniu 2tygodni konsystencja dalej była taka sama. Osypywał się od samego początku do końca. Tworzył grudki, które ciężko było rozczesać ta szczoteczka.


Co do samej szczoteczki. Dziwny kształt przez który nie mogłam dotrzeć do niektórych rzęs, była dość duża, i nabierała gigantyczna ilość produktu, która strasznie się obklejała wokół rzęs.
Miałam problem ze zmyciem go zwykłym żelem, strasznie się maział podczas demakijażu (płyn micelarny z Biedronki). Trudno było nie ubrudzić całej powieki ;c


Plusem był czarny jak węgiel kolor. Więcej nie widzę, niestety.

Cieszę się, że nie wydałam na ten tusz tych 129złotych. Mi on nie podrasował, bo wszystko jest zależne od efektu jaki chcemy uzyskać i naszych rzęs, więc żeby mnie nikt nie zlinczował, bo to moja opinia ;)

sobota, 11 maja 2013

Zakupy! :)

Witajcie po przerwie. Nie mogłam pisać, bo brak czasu i ogólnych chęci do życia przytłoczył mnie okropnie. Strasznie jestem zmęczona po tych maturach, a czeka mnie jeszcze następny tydzień. Postaram się w przyszłym tygodniu poświecić chwile i coś napisać, bo mam strasznie dużo zdjęć przygotowanych, a nie mam czasu żeby chociaż słówka napisać i zwyczajnie nie ma go tego głowy.

Zacznę od tematu łatwego i miłego, czyli od zakupów, których u mnie nie było ze 150 lat i jeszcze dłużej. :) Od razu mówię, że strasznie dużo rzeczy mi się uzbierało do pokazania, bo nie pisałam, ale kupowałam!

Zacznijmy od pielęgnacji ciała, bo tego jest najwięcej. Wiadomo, balsamików i innych pięknie pachnących masełek żałować sobie nie można :)

 Mydełko z różą damasceńska, dostałam od babci jeszcze na zajączka, pięknie pachnie i nie mam serca go rozpakować ;c
 Dzisiejsze buszowanie po Rossmannie. Kuleczka Nivea Invisible w promocji za około 8złotych, Eveline serum do biustu za 10złotych. Olejek do ciała migdał i papaja 18zlotych. Szukałam go w całym Olsztynie i dopiero dzisiaj znalazłam w miejscowości 90km oddalonej od Olsztyna. Strasznie porządany :)
 Zestaw masełko i peeling z Paloma Spa. Bardzo owocowy zapach, przyjemny. Cena około 12 złotych sztuka.
 Czas wakacji, odkrywania nóg, więc trzeba pozbywać się włosków coraz częściej. Eveline, krem do depilacji za 7zlotych. Zobaczymy czy pobije Veet.
 Zapas do walki z cellulitem z biedronki. Świetna okazja, każda buteleczka za 12zlotych.
Farmona Tutti Frutti, mango i brzoskwinia. Bardzo przyjemna musowa konsystencja, a zapach dość intensywny, cena 12 złotych. Nivea w nowej butli 400ml, mleczko o zapachu pomarańczowo-kremowym, cena 13zlotych (promocja na wejście do Rossmana).

 Zestaw kupiony wielkim fartem za 25 złotych w drogerii Stars. rzadko tam zachodzę, bo przeszkadza mi "śledzenie" klienta na każdym kroku. Zestaw zawiera dezodorant, szampon, balsam i żel do mycia ciała.

Żel po prysznic o przepięknym zapachu malin. To nie jest sztuczny zapach, jest bardzo zbliżony do prawdziwego, lekko kwaskowaty, uwielbiam :) Cena 14zlotych za 400ml.

 Woda perfumowana Yves Rocher Comme une Evidence 50ml/145złotych. Opis producenta "Nuty roślinne kwiatów fiołka łączą się z promienną linią serca dzikich konwalii, aż wreszcie poczujesz zapach zmysłowego mchu." Niestety nie poczułam mchu, tylko lekki, dość długo utrzymujący się zapach kwiatów, który nie jest gryzący słodyczą.
Suddenly, Madame Glamour, czyli taniusi odpowiednik perfum Coco Chanel Mademoiselle. Ja droższy odpowiednik mam, ale w 20ml odlewce i muszę przyznać, że zapachy są do siebie złudnie podobne, chociaż ten tutaj z Lidla utrzymuje się o wiele krócej, ale na szczęście to tylko17zlotych, a nie 350 :)


 Skorzystałam z promocji jeden duży szampon 400ml za 12złotych, a do tego odżywka 200ml za 1zł. Uwielbiam tą odżywkę, jest suuuuper! I jeszcze szampon z Alterry, zawsze się przyda, bardzo lubię jego zapach. Kupiony w promocji za 7zlotych.

No i skusiłam się tez na kultowy już produkt czyli 3 minutowa maskę do włosów z Aussie. Koszt 30zlotych,, strasznie drogo, ale widziałam juz promocje :) Myślę, że na tej odżywce skończę, bo narazie mnie nie zachwyciła. 

 Delikatny, kremowy żel do mycia twarzy. Miejmy nadzieje, ze zmywa makijaż. 12zlotych. Kremik pod oczy, może jest dla starszych, ale te przynajmniej nawilżają, a te dla młodych dziewczyn robią mi wiór pod oczami, 15zlotych. Mus do twarzy, matujący. Już kiedyś go używałam i bylam bardzo zadowolona, cudowny zapach, około 18złotych.
 Płyn micelarny z trzech herbat, 35zlotych, kupiłam w promocji. Maska z serii kosmetyków, które obecnie używam, pojawi się zbiorcza recenzja. Koszt około 20zlotych.
Osławiony i już wycofywany płyn micelarny z BeBeauty. 4.50zl Musze w poniedziałek iść po zapas :)


 Podczas kupowania pięknego pudelka z sowa zauważyłam cały komplet pędzli z W7 i wzięłam jednego o numerku 03, kosztował 8zlotych. Do tego dorzuciłam paletkę metalicznych cieni z Meke-Up Academy, moje pierwsze spotkanie z tą firmą. Paletka nosi nazwę Go Getter i kosztuje 10zlotych.
 Limitowanka z Catrice Candy Shock! Bardzo ciekawa. Wzięłam peeling do ust i kawiorek na paznokcie :)

 
 Tusz do rzęs Maybelline Volum Express, najlepszy wodoodporny tusz na lato, kupiłam go za jakieś 12zlotych. Tusz Yves Rocher Volume Deploye cena około 35zlotych. Masełko z Revlonu przywiezione z Anglii, które dostałam na urodziny. Jestem w nim zakochana! Połyskująca szminka Yves Rocher w numerze chyba 01 z serii color nature. Pięknie się mieni i nie jest aż tak droga, 24zlote. Róż tej samej firmy. delikatny, matowy o nazwie 21 teint medium abricote, cena około 30zlotych. I ostatni kosmetyk kolorówkowy to krem BB z YR, regularna cena to około 50zlotych! ;0
I skusiłam się na brokat w czystej postaci, czyli  lakier Rimmel Precious Stones w kolorze 001 Diamond Dust

I mój ulubieniec od tygodnia. Bidon-termos dla dzieci. Kupiony w Rossmannie za 16zlotych. Jest szczelny, lekki i poręczny. Jego pojemność to 600ml. Idealny na lato!

Mam nadzieję, że majóweczka minęła Wam świetnie i że matury były dla Was łatwe. Życzę wszystkim powodzenia i dobrego humoru! <3