wtorek, 29 kwietnia 2014

Garnierowy micel.

Kucie na blaszkę to najgorsze co może być. Ciągle wyszukuję sobie 1000 innych zajęć i pomiędzy ustawami do przeczytania a notatkami pokusiłam się o napisanie notki na temat nowości jaką jest płyn micelarny z Garniera.


Opakowanie to bardzo duża, 400 mililitrowa butla z twardego plastiku z porządnym zamknięciem, które nie odpadło, nie popękało i nie przeciekało. Koszt to okolice 15 złotych. Myślę, że za tę pojemność i 200 użyć to nie tak drogo.

Kosmetyka ma klasyczna, wodna konsystencje. Niby jest bez zapachowy, ale początkowo delikatnie pachniał 'kosmetykiem', a teraz (pod koniec opakowania) pachnie bardziej intensywnie. Nie jest to smród, ale zaczęło mi się 'rzucać' w nos, ze on ma jakąś won.

Używam produktu już ponad miesiąc i jeszcze trochę mi zostało, Ja nie oszczędzam i leję na wacik, czasem aż za dużo. Ja demakijaż wykonuję z mydłem/żelem i wodą. Nie wyobrażam sobie zmywać makijażu twarzy takim płynem. Czułabym się brudna. Dlatego wykonuje nim ostatni krok, czyli tonizuję i domywam resztki podkładu z linii włosów itd. Kiedy używam tuszu niewodoodpornego wtedy zmywam oczy tym płynem. Nasączony wacik przykładam i trzyma dłuższą chwilkę, żeby produkt mógł zadziałać. I działa. Bardzo fajnie ściąga tusz, bez efektu pandy. Szybka akcja jednym słowem.

W odczucia na twarzy jest bardzo delikatny. Nie ściąga skóry, relaksuje ją i odpręża po myciu. Nie przesuszył mnie. W kontakcie z oczami też sprawdza się świetnie. Nic mnie nie szczypało, nie było reakcji uczuleniowej.

No przyznam, że ostatnio zakochuję się w firmie Garnier, zwłaszcza w ich produktach do twarzy. Bardzo udany produkt, za nie wielkie pieniądze w porównaniu z pojemnością. Nie wiele się różni od płynu micelarnego z BeBeauty. Ma lepsza butelkę,jest większy i zmywa tak samo.

Pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Jest na mojej liście zakupów więc niebawem na pewno u mnie zagości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czaję się na niego już jakiś czas, ale jak byłam w dwóch Rossmanach to już go nie było! Wszystko wykupione! (bo był w promocji:)

    OdpowiedzUsuń