Masło szarlotkowe jest zamknięte w zgrabnym słoiku, o pojemności 200 ml i w cenie około 14 złotych. Grafika przyjemna dla oka, bardzo dobrze zapisana nazwa produktu, nie trzeba szukać w opisie z tyłu.
Zapach to prawdziwa, słodka, śmietankowa uczta dla nosa. Świeżo wyciągnięty z pieca 'kuch'jeszcze parujący z bitą śmietanką,która rozpływa się pod wpływem temperatury. Nie muszę pisać, ze bywałam głodna jak go używałam.
Samo używanie to była poezja. Konsystencja produktu w kolorze lekko kremowym, nie smużyła po nałożeniu. Cudownie nawilżała ciało, szybko się wchłaniała, a skóra pozostawała miękka. Rano nie czułam ściągnięcia, tylko delikatną powłoczkę pachnącą cynamonem. Odżywienie skóry to zasługa całkiem niezłego składu jak na masełko z drogerii (na drugim miejscu masło shea).
Polecam to masełko z całego serca. Myślę, że sięgnę po inne zapachy.Nie przeszkadza mi to,że jest ono słodkie i jest wiosna.Ja lubię otulające balsamy i masła,które umilają mi zasypianie.
Pozdrawiam :)
Uwielbiam zapach jabłek i cynamonu, pewnie spodobałoby mi się to masełko :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak, bo pachnie przesmacznie :)
UsuńOj, jak to czytam to nie wiem, czy bardziej jestem spragniona masełka czy ciasta. Całe szczęście, że świeta tuż tuż :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJuż to widzę 'w jednej ręce szarlotka, a w drugiej masełko do ciala' Pozdrawiam :*
Usuń