piątek, 1 lutego 2013

Nivea Lip Butter!

Masełka Nivea Lip Batter podbiły moje serce. I muszę przyznać, że wcale się nie zawiodłam, chociaż tak myślałam...

Przyzwyczajona do balsamu Tisane, nie spodziewałam się wiekszych rewelacji. W sumie nawet ich nie wymagałam, ale chciałam jakiejś odmiany. Dlatego zaopatrzyłam się w jedno z tych maleństw. Nie chciałam próbować od razu tego karmelowego, bo wiem, że takie smaki nie zawsze mogą podpasować, a delikatne połączenie róży i maliny kocha każda kobieta. Kiedy szczęśliwa odeszłam od kasy od razu je odpakowałam w torebce, żeby nikt nie widział i nałożyłam pierwszą warstwę na usta. Mmmmmmm! Nardzo miła i lekka konsystencja, nie przypominająca wazeliny
Smak okazał się być nie wyczuwalny, co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ nie lubię takich smakowych pamadek, ktore i tak są obrzydliwe.
Zapach mnie użekł, jest delikatny, ale suptelny i nie rzuca nam się nachalnie do nosa. 
Pudełeczko jest bardzo fajne, latwo się otwiera i ma aż 16,7g. Jest metalowe więc nie ma prolemu z tym, że produkt pęknie i będzie nie estetycznie wyglądał. 
Cena też nie jest wygórowana, 9.90zł w Rossmannie.
 
Moje masełko przeszło największy jaki można zafundować nawilżaczom test. Katar i suche skórki wokół nosa. Nie mam ani jednej! Ciągle nawilżam i nie ma ani jednej malutkiej nawet :)Po chorowaniu zostało mi niestety tylko tyle...


 ...ale mam już drugie w zapasie! 2złote tańsze znalazłam w sklepie, w swojej miejscowości :)


Sprawdziłyście już te masełka? Polecam i pozdrawiam :)

5 komentarzy:

  1. kuszę się na nie ;) oj kusze, pewnie jutro skoczę po nie do drogerii zobaczyć czy są i w jakiej cenie :) moze też będą tańsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poszukaj w małej drogerii, powinny być tańsze :)

      Usuń
  2. miałam kupić ale mam spory zapas carmexu i pomadki nivey więc kupię jak to wykończę :)



    Zapraszam do mnie :)


    OdpowiedzUsuń
  3. malinowego nie kupiłabym ze względu na zapach, ale makadamie czy carmel z chęcią :)

    OdpowiedzUsuń