Witam! Dzisiaj opiszę moje spostrzeżenia i obserwacje na temat wody termalnej.
Co to jest woda termalna? W Polsce nazywamy je wodami źródlanymi. Są to tzw gorące źródła. Czyli wody pochodzenia wulkanicznego, których temperatura przewyższa temperaturę powietrza, około 20 stopni. Mają właściwości lecznicze i odprężające.
W kosmetykach możemy się spotkać z wodą termalną w sprayu. Ma ona dawać ukojenie podrażnionej skórze, pomagać w nawilżeniu.
Ja z wodami termalnymi nie mam może jakiegoś wielkiego doświadczenia, ale kiedy zobaczyłam je w filmikach 82Inez przypomniałam sobie, że kiedyś dostałam taką wodę od swojej ciotki, która zajmuje się Zepterem. No i zaczęłam testowanie. Podeszłam do niej trochę niepewnie, bo wydawało mi się, że to zwykła woda. Trochę poczytałam i spróbowałam. Początkowo wydawało mi się, że spryskuję twarz wodą z kranu. Po około miesiącu zobaczyłam jak moja twarz zaczęła 'promienieć'. Skóra nie była napięta, przestały mi się pojawiać suche skórki, które mam od wielu lat, zmniejszyły mi się zanieczyszczenia na twarzy, wszelkie zaskórniki itd. Prawdziwy test moja woda przeszła, kiedy po raz pierwszy użyłam depilatora. Nogi były czerwone, całe podrażnione, pojawiły się małe ranki i straszne pieczenie. Spryskałam nogi delikatnie, z obawą, że może być jeszcze gorzej. O dziwo nie było! Skóra schłodziła się, zaczerwienienia zmalały, spryskałam jeszcze raz i na drugi dzień po rankach nie było śladu.
skład to tylko woda i tlen
Ja swojej wody używałam rano i wieczorem. Spryskiwałam twarz i czekałam aż wsiąknie. Skóra była ujędrniona i delikatna cały dzień. Podczas upałów nosiłam taką pałą wodę w torebce i sprawdziła się świetnie. Tą wodą można także ujarzmić na dłużej makijaż. Niestety do demakijażu nie bardzo się nadaje, bo trzeba się troszkę namęczyć wacikiem, więc nie polecałam do tego celu.
Ceny są różne. W okolicach 50złotych za większe pojemności, ale warto polować na promocje i szukać w internecie. Ja pewnie kiedyś wrócę do wody termalnej, ale muszę wykończyć wszystko co mam :)
Specjalnie zainteresowane powinny być alergiczki, bo mnie ani ta, ani z Loroche Posay nie uczuliła :)
Mam nadzieję, że walentynki minęły Wam zadowalająco i pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz