sobota, 29 marca 2014

Seche Vite. Warty czy nie warty?

Po dzisiejszym dniu biegania i szaleństw po sklepach czas na opis moich wrażeń z wysuszaczem i utwardzaczem lakieru  Seche Vitem. Ja swoją buteleczkę skończyłam i nie wiem czy się cieszyć czy płakać, bo produkt pozostawił niedosyt. 


Szklana buteleczka o pojemności 14 ml w cenie około 30 złotych. Dostępny jest w sklepach internetowych, nie widziałam nigdzie stacjonarnie. Zakrętka jest z wypustkami, więc łatwiej się odkręca, ale nie wiemy czy zamknęliśmy buteleczkę do końca, bo nie ma 'klika'.

Pędzelek jest bardzo mały, okrągły. Początkowo było mi bardzo ciężko nałożyć równomiernie top. Robiłam smugi i zaciągałam lakier co prowadziło do mojego wkurzenia i malowania poszczególnych paznokci od początku. Z czasem nauczyłam się, że trzeba go obetrzeć o szyjkę, żeby był płaski. Lepiej sprawdzają się pędzelki półokrągłe, szpatułkowe w top coatach. 



Słyszałam wiele opinii, że produkt strasznie śmierdzi. Nie powiem żeby jego zapach był przyjemny, jest trochę bardziej intensywny niż klasyczna lakierowa woń. Nie szczypie w oczy, ani nie śmierdzi w całym domu. 

Konsystencja produktu początkowo była wyjątkowo lejąca, jak woda. Czasami za dużo się go nabierało i zalewał skórki. Po kilku razach delikatnie zgęstniał i był idealny. Niestety w połowie opakowania był już bardzo gęsty, ale dalej dało się go używać. Kiedy została 1/3 w butelce był glutem, ale zużyłam go do końca. Nakładał się grubą warstwa i dawał efekt żelowych paznokci, bo były normalnie grube. Przez co strasznie łatwo odpadały całymi płatami. Top był ze mną około 3 miesiące, później trafił do denka.

Kiedy produkt był lejącej postaci wystarczyła kropelka na pokrycie całej płytki paznokcia. Szybko zasychał i mani trzymał się dwa dni dłużej (wiadomo, wszystko zależy od płytki, lakieru itd). Później delikatnie ścierały się końcówki, ale nie miałam obrypanych paznokci. Zmywał się normalnie i bez problemowo. Kiedy zaczynał gęstnieć trwałość koloru zaczynała się obniżać, ale połysk od początku do końca butelki był cudowny. Lśniły jak sztuczne. Bardzo mi się podobał ten efekt. Lakier czerwony pomaziany SV był jak hybrydowy, a klasyczny cielisty kolor wyglądał wyśmienicie. Kolejny ogólny zarzut, który jest w sieci to sciaganie lakieru. Wydaje mi się, że to zależy od precyzji z jaką nałożymy top na lakier. Jeśli będzie niedokładnie to każdy top będzie się odznaczał. Mi się nie zdarzyło, żeby SV bardzo ściągnął mi lakier, zawsze starałam się nakładać go równo z kolorem i różnica nie była tak widoczna.





Połysk i szybkie wysychanie lakieru to główne plusy produktu, ale jego wysoka cena i mała wydajność, ze względu na jego szybką zmianę konsystencji daje wiele do myślenia. Jeśli miałabym możliwość zakupienia go za cenę do 20 złotych pewnie bym to zrobiła, ale na razie nie widziałam go w tańszej cenie. Może spróbuję opakowania 5 ml, ono nie będzie miało czasu tak szybko zgęstnieć. 

Pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Mam małe opakowanie na spróbowanie i póki co daje radę ;) Strasznie podoba mi się jak lśniące są po nim pazurki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze mały nie gestnieje tak szybko:)

      Usuń