Pojemność żelu to 300 ml, a cena około 10-14złotych. Trochę sporo, jak na żel, ale w końcu nie można dostać tego produktu stacjonarnie tylko na allegro. Ja swój kupiłam na Hali Mirowskiej w Warszawie, to na razie jedyny punkt o jakim wiem. Żel zamknięty jest w klasycznej butli, która ma na sobie folię, dzięki temu napisy nie zmazują się i bardzo dobrze, bo szkoda by było stracić taką moc kolorów. Dość normalny plastik umożliwia wyciśnięcie produktu, a zatrzask zapobiega wylewaniu. Nakrętka jest płaska, więc z łatwością wydobędziemy produkt do samego końca, co mnie bardzo cieszy.
Konsystencja jest bardzo rzadka, ale wystarczy mała ilość produktu, żeby super się spienił (zawiera SLS). Produkt nie wysusza i ie ściąga skóry, ale też nie pozostawia żadnej warswty. Po prostu myje i tyle od niego wymagam. Jego największym plusem jest oczywiście zapach. Bardzo intensywny i prawdziwy, który wypełnia całą łazienkę, niestety nie utrzymuje się na skórze, a szkoda.
skład |
Opakowanie także kolorowe, ale oszukane. Myślę, że centymetr pomiędzy tymi dwiema ściankami jest na pewno. Niestety za to też się płaci i tu minus. Pojemnik nadrabia tym, że jest kolorowy i możemy zużyć produkt do ostatniego kryształka cukru. Pojemność to 300gram w cenie 15 złotych, więc jest całkiem przystępnie. Tak samo jak z dostępnością. Różne kolory i rodzaje tych peelingów możemy znaleźć w Rossmannie i Naturze i jakiś hipermarketach.
Konsystencja produktu jest stała, co widać, nic nie ucieka nam przez palce, do momentu kiedy mazi nie położymy na ciało. Drobiny cukru po prostu odpadają, odskakują, gdzieś spływają podczas masowania ciała. Bardzo mi się to nie podoba, bo nie mogę osiągnąć porządnego poziomu starcia. Możemy pocierać może 20 sekund, bo później nie ma już czym, wszystko odpadnie, rozpuści się i zostaje lepka warstwa oczywiście z parafiny, nie olejku. Całość ratuje zapach, który utrzymuje się na skórze, ale wolałabym , żeby nie zostawał z tłustą pseudo 'nawilżającą' warstwą, której ja nie znoszę, bo zapycha mi skórę na nogach.
skład |
Balea żel pod prysznic Brazil Mango
Plusy:
-pojemność
-opakowanie- nie schodzą napisy, kolory
-porządne zamknięcie
-przyjemny zapach
-porządnie się pieni
-wysusza jak każdy żel pod prysznic, czyli bez tragedii
-płaska nakrętka- zużycie produktu do 100%
Minusy:
-trochę za rzadka konsystencja
-zapach nie utrzymuje się na skórze
-skład
-dostępność
-cena
Farmona Tutti Frutti peeling cukrowy mango i brzoskwinia
Plusy:
-opakowanie- 100% zużycia
-intensywny zapach, który pozostaje na skórze
-cena do pojemności
Minusy:
-opakowanie- oszukane
-mało wydajny
-nie ściera dobrze- kryształy cukru uciekają
-skład (parafina)
-pozostawia warstwę
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz