środa, 21 sierpnia 2013

O co tyle krzyku? Joanna Argan Oil

O serii kosmetyków Joanny Argan Oil słyszałam na YT bardzo dużo. Wszyscy chwalili szampon i odżywkę, niektórzy wspomnieli o serum na końcówki. Ja bardzo napaliłam się na wypróbowanie tych produktów, ale znam jakość szamponów i odżywek z Joanny, więc nie koniecznie było mi po drodze. Kiedy zobaczyłam maskę do włosów, pomyślałam, że to może być coś lepszego, najwyżej zużyję jako zwykła odżywka.

  •  Odżywienie i wzmocnienie
  • Regeneracja zniszczonych partii
  • Niesamowita miękkość i witalność
  • Łatwość rozczesywania
  • Zmysłowy połysk
  • Ochrona przed puszeniem 

Produkt zamknięty w tubce o pojemności 150 ml, niby nie wiele, ale jego gęsta konsystencja sprawia, że maska jest bardzo wydajna. Na moich długich włosach i przy użytkowaniu 2-3 razy w miesiącu starczyła mi na około 3 tygodnie, więc całkiem dobrze.  Cena produktu (około 8złotych) jest dość korzystna i dostosowana do jego właściwości. Zapach to coś pomiędzy drożdżami, a wanilią. Na włosach ie utrzymuje się za długo. Teraz najważniejsze, czyli działanie. Produkt wygładza włosy w dotyku, ale jednocześnie je puszy. Nie zauważyłam szalonej regeneracji i odżywienia. No nie wiem co mam nawet napisać, bo nie zrobiła mi krzywdy, ale nie dała też cudownego efektu. Włosy były miękkie, delikatne, sypkie, dobrze się je rozczesywały, delikatnie pachniały i tyle. Zero zachwytów i brak ekscytacji. Nie wiem skąd był ten zachwyt nad tą serią. Nawet olejek arganowy nie jest na jakimś 3 miejscu tylko na 9, poprzedza go rząd alkoholi, parafina, olej kokosowy (to na plus) i gliceryna. Brak szału, kompletnie


Joanna Argan Oil maska do włosów



Plusy:
  • dobre opakowanie - wszystko spływa na dół
  • brak parabenów
  • delikatny, przyjemny zapach
  • niska cena
  • włosy pozostały sypkie i miękkie
  • wydajność
  • gęsta i zwarta konsystencja
Minusy:
  • włosy były spuszone
  • skład
  • opis produktu w ogóle się nie sprawdził

4 komentarze:

  1. Ja kupiłam serum na końcówki. Szczerze powiem, że skusiłam się głównie pod wpływem tych opinii na yt i oglądałam recenzje dziewczyn, którym...raczej ufam pod tym względem. Po zużyciu połowy opakowania zaczęłam wątpić. Mam wrażenie, ze ten kosmetyk nie robi nic i niepotrzebnie paćkam nim włosy. Szkoda, że yt stał się ostatnio miejscem wciskania kitu i permanentnej reklamy, tak właśnie odbieram akcję Joanny, nie wspominając już o nivea balsam pod prysznic, który każda z nas już chyba kojarzy i ja na przykład mam odruch wymiotny na widok kolejnej "obiektywnej" recenzji tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z kreska ... Dużo recenzji, wszystkie na plus - istnieje aż tak cudowny kosmetyk? Po obejrzeniu tych "obiektywnych" recenzji jednak nie zdecydowałam się kupić produktów i chyba dobrze zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Wami, ze ten wielki szał był mało potrzebny, bo jak sama się przekonałam, te produkty nie są czymś super w niskiej cenie. Poddałam się reklamie ;c

      Usuń
  3. Jak puszy włosy, to chyba nie dla mnie. Ja już na paru rekomendacjach z YT niestety się przejechałam porządnie :(

    OdpowiedzUsuń