poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Biedronka, ach Biedronka!

Biedronka ostatnio zaskakuje promocjami. Udałam się dzisiaj z moją mamą, która szukała jogurtów i proszków w promocji -25% i zaskoczył mnie ogrom kartonowych szafek z najróżniejszymi produktami do włosów, makijażu i ciała! Oczywiście ceny były bardzo korzystne, więc kupiłam bardzo dużo produktów do włosów, które lecą u mnie tak szybko, że nie zdarzę się obejrzeć.

Całą gazetkę możecie znaleźć tutaj. Promocja trwa od 14 sierpnia do 28 sierpnia, czyli do środy. Jest jeszcze trochę czasu.


Coś co kupuję zawsze w Biedronie, czyli kremy z Veet. Jeden jest do skóry suchej, a drugi do wrażliwej. To jest podwójna tubka, więc jest mega wielka, ma 200 ml i kosztuje 14,49. U mnie sprawdzają się najlepiej, nie podrażniają, a z goleniem nóg mam spokój ponad tydzień.






Jak można zauważyć jestem wielką fanką tych masełek do ust z Nivea. Świetnie nawilżają, ale w Rossmannie kosztują około 10 złotych, w Biedronce są po 6,99. Używam ich do ust i w każde suche miejsce, np. na nos kiedy mam katar. Działają świetnie.





Odżywki do włosów Nivea były po niecałe 6-7 złotych (nie ma ich w gazetce, a były całe półeczki) . Wiele dobrego słyszałam o Long Repair i bardzo chciałam ją wypróbować. Druga to Hydro Care, wypróbuję i coś napiszę, bo nic o niej nie czytałam jak do tej pory. Jakoś nikt jej nie zauważył, a zapach ma całkiem przyjemny.





Dwa szampony z Farmony z pokrzywą. Mam nadzieję, że będą dobrze oczyszczać włosy i będę mogła je używać przed maskami. Pachnął ziołowo, dość mdło. Mają za to ciekawe opakowanie, o pojemności 300 ml w cenie 5,99. Nigdy ich nie używałam, ale wydaje mi się, że są dość lubiane przez użytkowniczki.


Skusiłam się na całą serię Garnier Ultra Doux, tylko nie znalazłam już tego zielone szamponu do włosów normalnych. Muszę go sobie dokupić jak gdzieś spotkam. Bardzo podobają mi się zapachy tych produktów. Zwłaszcza tego pomarańczowego- morela i migdał. Wiem, że składy tych produktów nie są jakieś super, ale do mojej codziennej pielęgnacji mam nadzieję, że wystarczą. Kosztowały 5,99 za sztukę.




Ze stałej oferty wybrałam żel-krem, który już raz miałam. Bardzo mi się podoba ten produkt. Dobrze oczyszcza, nie przesusza i zmywa mój makijaż. Kosztuje 4,99. Szukam jeszcze tego peelingującego (zielonego), ale widzę, ze cieszy się dużym powodzeniem, bo nigdzie go nie ma. Z dodatkowej oferty skusiłam się na peeling Joanna o zapachu gruszkowym. Chyba z czystego sentymentu zawsze go kupuję, cena też skusiła, bo kosztował tylko 3,39. Było wiele zapachów.




No i Rossmann, niby miała być Biedra, a on zawsze się wciśnie :) Klasyczne zakupy. Żel pod prysznic o zapachu ananasowym. Super zapach i był; w cenie 5 złotych. Coś co jest u mnie w co drugim poście, czyli Eveline Superskoncetrowane serum antycellulitowe. Wydaje mi się, że staniało, bo kosztował nie całe 16 złotych. Zawsze wydawało mi się, że kosztuje około 20. Tak, to jest zmywacz Isany, koniec. 


Zrobiłam spore zapasy, ale w mojej szafeczce już prawie nic nie było, a tu taka okazja, o ja! Teraz projekt denko ruszy z kopyta! Ciekawe co Wy wybierzecie? Może coś testowałyście, proszę o opinie :)

Pozdrawiam :)

1 komentarz:

  1. mój ulubiony zmywacz do paznokci! zużywam litrami ;))) ananasowy żel pod prysznic brzmi cudownie :) a masełka Nivea mam dwa (wanilia i karmel) ale jakoś nie jestem fanką, mam wrażenie że po prostu "siedzą" mi na ustach i nic nie robią ;)))

    OdpowiedzUsuń